Tutaj każdy pies czuje się jak w niebie.
L: Nie martw się. *poklepałam ją*
D: *usiadłem, zmęczony marszem*
Offline
A: *przybiegłem* Hej, chodźcie na łąki, Sheza nie ma? Szkoda. Megan, Luna, idziecie? Sun już poszła i obiecała dłużej utrzymać dzień. *padł potok słów*
D: Czy ja też mogę iść?
A: Spoko. Alex jestem
D: Diamond.
L: Ja idę. Megan?
Offline