Tutaj każdy pies czuje się jak w niebie.
A: *poczułem ogromny ból zadawany nożem, więc udałem martwego, przez co niestety chyba tak wyglądałem...*
L: *wstałam i ruszyłam pomóc Alexowi*
Offline
A: *skuliłem się i poczułem, że odeszli ode mnie. Jestem martwy?*
L: *zawahałam się, ale podeszłam do Alexa i uroniłam łzę*
Offline
*Kurcze blade, coś nie dobrego się działo. Wstałem pośpiesznie i ruszyłem w stronę reszty. Po chwili zauważyłem bardzo rannego Alexa, więc postanowiłem mu pomóc.*
- Alex...?
Ostatnio edytowany przez Shez (2013-04-03 18:37:38)
Offline
A: *zemdlałem z braku tchu, wyglądałem na martwego*
L: On chyba... *załkałam*
S: *zasępiłam się*
Offline
A: *poczułem, że ktoś dotyka mnie łapą, ale moja miała pełno ran od noża* C...o?
F: * z ledwością nadbiegłem obudzony strzałem* Alex? Co tobie...
L: *spojrzałam na Alexa pełna radości, że żyje*
S: *odetchnęłam*
Offline
D: *przybiegłem szybko* Mamy szczęście, nadchodziło ich więcej ale wszystkich zagryzłem.
L: *pomaga wstać Alexowi* Musimy coś zrobić z tą raną...
S: *podnosi Alexa z drugiej strony*
A: *wbiłem wzrok w ojca, wstydząc się swego działania po żywiole*
Offline