Tutaj każdy pies czuje się jak w niebie.
A: *podszedłem i rozejrzałem się, oto biedny, samotny Alex bawi się na wzgórzach? Nie... podszedłem do grobu, na którym był wyryty krzyż. Usiadłem i powoli popadłem w melancholię... mamo... dlaczego odeszłaś? Tak, to był grób mojej matki. Ratowała mnie przed hienami i... przygniotły ją skały. Wciąż pamiętam tą scenę, jakby to było wczoraj... mój płacz... ten dźwięk zawsze mi tu towarzyszy... mojej matce też...*
Offline
A: *zapuściłem się chyba zbyt daleko w te wzgórza...*
L: Czujesz coś? *zapytałam Nicka*
Offline
L: *westchnęłam* Zbyt często pakuje się w kłopoty...
S: *rozejrzałam się za Alexem*
F: Idźcie pierwsi... trochę się zadyszałem... *położyłem się w cieniu*
Offline
F: Tak... po prostu odpocznę... nie czekajcie na mnie... *ułożyłem się w cieniu*
L: *podeszłam do skał i zauważyłam pierwszy grób* Jesteśmy niedaleko...
Offline
S: Hieny... żerują tutaj na psach... *zadrgał mi ogon*
L: *podeszłam nieco dalej i zauważyłam cień psa...*
Offline
L: *to nie był pies!* Yyyy... obawiam się, że mamy problem... *hiena się odwróciła i zaczęła biec w naszą stronę z innymi hienami*
S: ???
Offline