Tutaj każdy pies czuje się jak w niebie.
Największy Skarb IV cz 2
Oczami Fanga
Jakie nowości u mnie? A takie, że spotykam się z fajną dziewczyną. Bardzo podobna do mojej ciotki... meh, wspominki zachowam na później. Irma jest zupełnym przeciwieństwem ciotki. Elizabeth była fałszywa, wredna i wiecznie kłamiąca. Irma jest otwarta, miła i zawsze szczera. Łączy je tylko wygląd i nic innego. Mam nadzieję, że nigdy, przenigdy moja okropna ciotka nie wróci. Chociaż moja mama się w tym ze mną nie zgadza i chce dać każdemy drugą szansę. O nie nie nie! Jeśli będę miał dzieci wychowam je tak, że jeśli ktoś zrobił coś bardzo złego, to może go czekać tylko kara. Tak wychowam dzieci.
Wybrałem się do Irmy. Oczywiście przy wyjściu złapała mnie mama.
- Hej, a ty gdzie się wybierasz? - zachichotała.
Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Mamo, muszę iść, umówiłem się z Irmą. - powiedziałem uchylając się od łapy mamy.
Usmiechnęła się.
- No dobrze, idź mój mału mężczyzno.
Pobiegłem wesoły dobrze znaną drogą. Potrafiłbym ją odszukać z zamkniętymi oczami. Irma nie mieszkała daleko. Na całe szczęście.
- Hej Fang! - krzyknęła
- Hej.
Podeszła do mnie i polizała mnie po pysku.
- Gdzie dzisiaj idziemy?
- Gdziekolwiek chcesz.
Irma ruszyła drogą w stronę wodospadu.
***
Nie dziwię się, że Irma lubi wodospad. To jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Mocna zieleń, czysta woda i pełno śpiewających ptaków. Raj na ziemi. Irma usiadła nad brzegiem, ja usiadłem koło niej.
- Ach, piękne miejsce... - westchnęła.
- Mhm... - nie wiedziałem o czym mówić.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza.
- Masz na oku partnerkę? - zapytała. - W końcu niedługo wkraczasz w dorosłość.
Zmieszałem się. W końcu miałem Irmę, ale jeszcze jedna nieudolnie próbowała o mnie zawalczyć. Nazywała się ona Cira. Była seterką angielską. Może i była ładna, ale w Irmie było coś przyciągającego, czego Cira nie miała. Cira mogła być dla mnie tylko przyjaciółką.
- A wiesz - zacząłem - mam jedną na oku.
- Kto to?
- To ty. - zachichotałem.
Na wiosnę następnego roku pobraliśmy się.
Offline