Tutaj każdy pies czuje się jak w niebie.
*budzi się* Ała! Ej co jest? Gadałem przez sen?
Offline
Spokojnie, nie smutaj się. *uśmiecha się i z ledwością czochra ją po łebku*
Offline
A: No i już jesteśmy weseli, widzisz? *śmiech*
Offline
//udajmy, że minął jakiś czas XD//
Wiesz co, czuję się dobrze. Idziemy na łąki? *zapytałem i popatrzyłem błagalnym wzrokiem na Rittę i Sierrę*
Offline
A: Ej! Lećcie nas łąkę północną! Ja idę po Megan i Lunę! *zawołałem i odbiegłem*
Offline
A: *przyniosłem Marley'a do jaskini gdzie był ojciec, ułożyłem go koło taty*
Offline
F: *skoro wstało rano, sam również wstałem i obudziłem Alexa* Hej.
A: *otworzyłem oczy* C-co?
F: Zabierz brata na wycieczkę, ja idę trochę popolować.
A: *poczekałem aż Marley się obudzi*
Offline