*usiadłam i zaśpiewałam swym anielskim głosem*
Jestem tu z nadzieją
by przebaczenie zyskać...
od ciebie, ma mateńko
gotową z nieba błyskać.
Jam ta gorsza, ona lepsza...
Jam nie ważna, ona: najważniejsza...
ta ma zazdrość zmienia mnie...
powoli...

*przychodzi, rozgląda się za Luną*

*zaśpiewałam trochę głośniej... mam ładny głos*
Więc wybacz mi mateńko
Nie wierzę nawet w siebie.
Wciąż łykam gorzkie łzy.
Tak bardzo brak mi ciebie...
Nikt mnie nie podeprze...
Nikt mi łez nie obetrze...
Me życie cieniem jest...
mej siostry....

*idzie za śpiewem*

Słoneczko się wychyla
I razi mnie promieniem
To, co tutaj czuję
Znów nie wyrażę gniewem...
Czy choć mogę być czyjaś...
Czy choć raz mnie ktoś pokocha?
Kochana ma mateńko...
Śpij...
Santa Maria.
*zasępiłam się*

*siada i słucha*

*postanowiłam zaśpiewać coś innego*
Zanim wybierzesz jedną z dróg
Zanim miłości spełnisz cud
Nim nienawiści poznasz smak,
O której nocą szepcze wiatr

Zanim Cię wciągnie życia stres
Nowe problemy, nowy wiek
Opowiem Ci o jednej z dróg,
Po której kiedyś ktoś już szedł

Bajki, czasem lubisz mówić te bajki
Znaki tamtych czasów są wśród nas
Nastrój, do wszystkiego trzeba mieć nastrój
Wiatru czasem musisz chwycić się

Ten świat, jakby ze szkła
Może go stłuc jeden ruch ręką
To był świat, jakby ze szkła
Postaraj się o tym pamiętać...

*dalej słucha*

*odwróciłam się* O, Nick... cześć... *zdobyłam się na lekki uśmiech, który jednak dalej mnie bolał a łzy świeciły w mych oczach...*
EDIT
//literówka .-.//

- Hej... chciałem ci podziękować

Z-za co? *zdębiałam*

- Pomogłaś mi gdy byłem ranny

A-ach, to... trzeba sobie pomagać. *zachowałam się dziwnie, ale...*

*uśmiecha się do Luny*

*odwzajemniłam uśmiech i postanowiłam sprowadzić wieczór, mój kryształ podniósł się i wybuchnął światłem, słońce powoli zachodziło*

*zdziwiony spojrzał na niebo*

L: Coś się stało?

- Pierwszy raz widzę coś takiego...

L: Heh... bo ja władam nocą...

- Woah...

Luna... Księżniczka Nocy... jak zwykle ta gorsza... i samotna...

- Jak to gorsza?

Moja siostra, Sunny, włada słońcem. Wtedy wszystko żyje, bawi się... w noc jest cicho i mrocznie. Do Sunny przychodziło mnóstwo adoratorów... do mnie nikt... zawsze byłam zapomniana... jak noc.

- Wiesz... ja wolę noc. *uśmiecha się*

L: Miło... choć wiem, że nikt mnie nie chce...

- Nie mów tak...

Już się przyzwyczaiłam... że zawsze będę sama...

- Nie będziesz...

Skąd wiesz...?

- Wiem co mówię.

*odwróciła się i westchnęła, uroniła łzę*

*nie wie co powiedzieć aby ją rozweselić*

Ech... lubisz mnie?

- Tak. *uśmiecha się*

Też cię lubię...

- Widzisz? Nie jesteś sama.

*zarumieniłam się* Nooo... tak...

*siada*

*odwróciłam się, by ukryć rumieńce*

*kładzie się i wzdycha*
- Padam po dzisiejszym dniu...

Ja też... *oglądałam swoją ranę, która powstała przy chęci uratowania Alexa*

- Wszystko dobrze?

Trochę brakuje do pełnego szczęścia. Tego. *pokazuje na przytulających się Sindy i Diamonda*

- Aha...

Wstaje dzień... *wstałam i postanowiłam przejść się po łące północnej* Nick?

- Tak?

Pójdziesz ze mną na Łąkę Północną?

- Oczywiście.

//Luna już tam jest, najlepiej się zapytać co się stało XD//

// łoke //