Miejsce zabaw szczeniaków i nastolatków.
*podchodzi do rzeki i popija wodę* Alex! *idzie trochę dalej*
Sierr: *biegnie za Fangiem*
Sin: *przychodzi rozglądając się*
*Doszłam nad rzekę, przysiadłam. Rozglądałam się za synem Fang'a.*
Sierr: *podchodzi do rzeki i patrzy na swoje odbicie*
Widzę go! *pokazuje owczarka na drugiej stronie rzeki. Jest młody, ma potarganą sierść i rzuca w wodę kamienie* Alex!
*Spojrzałam na Alex'a*
Sin: *patrzy na Alexa*
Sierr: *patrzy w stronę Alexa* Alex!
*Alex wstał i przeskoczył rzekę, widząc suczki, dumnie się wyprężył i podszedł do ojca, jego potargane kudły odstawały w różne strony* Tak tato?
F: Synu, martwiłem się o ciebie.
A: Nic by mi się nie stało.
F: Ech, no dobrze.
A: O cześć, Alex jestem. *pręży się dumnie, przyczesując kudły, które i tak odstają*
-Megan.
*Zachichotałam, szczeniak z nastroszonym futrem wyglądał komicznie.*
Sin: Tak, miło mi... *patrzy na Alexa*
Sierr: *podbiega do Alexa i go przytula* Alex!
//Czy Alex i Ritta mogą się znać? xD///
//Alex wygląda tak, żeby było bez pomyłek
Witam szanowne panie. *nie zwraca uwagi na Sierrę*
//spoko//
R: *ląduje obok Alexa* Hohoho! *patrzy na Fanga*
Sin: Tak, cześć... *lekki uśmiech*
<Destiny po cichu wkracza do akcji i skacze na wszystkich>
//Jaki wiek Alexa?//
-Miło cię poznać.
Sin: *patrzy na Destiny* Witaj...
F: Ej,ej,ej,ej moment, nie ma atakowania na Ziemi! Grozi banicja! *łapie za kark Des i sadza ją przed sobą* Jak się droga panna nazywa?
A: O ja, fajne futro. *patrzy na swoje kudły i zwiesza łeb*
//Alex ma ludzie 14-15 lat//
R: Hej Alex! *śmiech*
Sin: *spuszcza głowę i patrzy na trawę*
Sierr: *skacze wokół ALexa*
Siema. *przybija łapę* Sierra, aż tak mnie lubisz, że skaczesz naokoło mnie?
F: *chichocze*
//Jakby moja postać była człowiekiem miałaby około 19 lat//
-Fang, ona nie chciała zrobić nic złego.
*Uśmiechnęłam się do Alex'a, który dopiero zauważył stan swego futra.*
//ustalmy, że Alex jest w wieku Ritty, co?//
F: Wiem, wiem. Przewrażliwiony jestem.
A: Jak zawsze...
Sierr: Tak! Chodźmy na przygodę! Pogonimy koty! *pisnęła radośnie*
Sin: *obserwuje mrówki*
R: *patrzy na Sierre ze śmiechem*
A: *łapie Sierrę* Zaraz panienko. Ale na razie idziemy na wodospad.
F: Ech...
// co z tym wiekiem?//
*Ruszyłam nad wodospad.*
-Tak, chodźmy nad wodospad.
Sierr: Tak...
R: *śmieje się*
*wszyscy (moi) idą nad wodospad*
//Ok :p W wieku Ritty//
*rusza nad wodospad*
//piszcie pierwsi XD//
Marley:
*Przybyłem nad rzekę.*
Fang tez tu dotarł. Ułożył się.
-Mogę się wykąpać, tato?
*Zapytałem.*
Fang: Oczywiście. Nawet powinieneś.
*Spojrzałem na siebie. No rzeczywiście moje futerko było trochę brudne i posklejane. Zanurzyłem jedną łapę, potem drugą. Po kilku minutach pływałem i nurkowałem.*
Fang trochę się zanurzył. Jakoś dziwnie zapiszczał:
Fang: Aiiiii, zimna.
-Ale jest ciepło!
*Zaśmiałem się.*
Fang: Im pies starszy, tym mu zimniej.
Fang zanurzyl się i zniknął pod wodą. Potknął się.
*Czekałem, aż tata wynurkuje.*
Wynurzył się Fang.
Fang: Ufff, nie na moje lata.
*Przewróciłem oczyma.*
-Lepiej się oszczędzaj.
*Zachichotałem.*
Fang: Mph. Poczułem się lepiej.
Zaczął dumnie pływać z podniesionym ogonem i łbem.
Fang: Zobacz jak sunęęęęę.
*Pochlapałem tatę po czym wyskoczyłem z wody. Stanąłem na brzegu i otrząsnąłem się.*
Fang też wyszedł z wody. Otrzepał się i na coś zaczaił.
*Spojrzałem na ojca.*
Fang skoczył i obejrzał się. Miał w pysku zająca.
-Zjemy go? Jestem głodny!
*Popatrzyłem na zajączka z apetytem.*
Fang: Urwij sobie.
Podałem Marley'owi zajączka.
*Szybko urwałem kawałek zająca i zacząłem go jeść.*
-Smaczny.
Fang: Bo tłusty.
Fang rozejrzał sie. Biegało tu pełno zajęcy.
-Kiedy nauczysz mnie polować?
Fang: A jesteś gotowy?
Fang roześmiał się i poczochrał syna.
Nick przyszedł.
Fang spojrzał na Nicka.
Fang: Witaj Nick!
Nick uśmiechnął się do Fanga.
- Witaj.
Chwila milczenia.
Fang: Masz tu jakąś rodzinę? Niedawno widzialem jednego dobermana...
Przywódca zaczął gryźć patyk.
- Cóż... tutaj nie...
Fang: Był dziwny... zapytał się mnie, czy znam Lunę i Sun.
Fang oderwał kawałek patyka.
- Gdzie poszedł?
Fang: Niedaleko, zdaje mi się, że w stronę jadalni. Coś się stało?
- Nie nic...
Nick pobiegł do jadalni.
Fang wzruszył łapami. (XD)
Marley:
-Chodźmy gdzieś.
Fang: Kiedyś uwielbiałem zabierać Alexa nad morze... może chcesz się tam wybrać?
*Przyszedłem tutaj nad rzekę i spojrzałem na płynącą wodę.*
Marley:
*Spojrzałem na ojca.*
*Westchnąłem spoglądając w wodę. Serce zaczynało mnie trochę boleć, ale jeszcze nie tak mocno.*
Marley:
-Cześć!
*Podbiegłem do Shez'a.*
Fang: Witaj Shez.
Widząc zachowanie psa, przywódca się trochę zmieszał.
Fang: Widziałeś Alexa?
- Cześć mały
*Odpowiedziałem w stronę Marley'a, a potem spojrzałem na przywódcę. Nagle coś w środku we mnie wstąpiło, słyszałem jakieś głosy w mojej głowie - to cholerna pokusa. Nakłania mnie do złego.*
- Nie...
*Odwróciłem głowę od Fanga*
Fang nic nie przeczuwał uśmiechnął się.
Fang: Shez, coś ci jest? Nie wyglądasz za dobrze.
*Zamknąłem oczy - toczyłem w tym momencie walkę ze samym sobą.*
Fang: Shez?
Fang delikatnie dotknął go łapą.
*Zawarczałem i wyszczerzyłem zęby w stronę Fanga.*
Fang odsoczył.
Fang: Shez? Shez! Pobudka!
Dwa, niezauważalne światełka były przed Fangiem.
*Ostry wzrok zabójcy, moja ślina ciekła z pyska. Pragnąłem rozlewu krwi.*
// Zatrute serce Shez'a chciałbym potrzymać przez jakiś czas //
//niech Shez się rzuci na Fanga, to czeka go niezbyt miła niespodzianka <D//
Światełka zaczęły pulsować światłem...
// A może jednak uciekne gdzieś? ;p //
*Skręciłem się z okropnego bólu głowy - zachowałem jeszcze resztki rozumu. Musiałem oddalić się stąd jak najszybciej, zacząłem biec przed siebie - daleko stąd.*
//okej//
Niestety Shez trafił w barierę, która była siostrzyczkami. (?) Tak czy inaczej dostał potężną dawkę prądu.
Marley:
*Spojrzałem na to wszystko zaniepokojony. Odskoczyłem w bok, bałem się.*
//tutaj nikogo już nie ma//
Fang wstał...
Fang: Co się stało...
-Tato?
Fang: Tak Marley?