Zwany też wodopojem. Tutaj odbywają się spotkania przyjaciół i rozmaite wycieczki.
*Przbywają na miejsce*
Sin: *leży na brzegu*
R: *przylatuje i wskakuje do wody*
A: *skacze za Rittą, futro dalej mu odstaje XD*
F: *kładzie się na brzegu i obserwuje wszystko*
R: *pływa, nurkuje*
Sierr: *wbiega i wchodzi do wody*
*Przybiegłam nad wodospad i wskoczyłam do wody. Zaczęłam pływać.*
A: *łapie Rittę za ucho, puszcza i wpycha ją pod wodę dla zabawy*
F: Śmieje się.
Sierr: *weszła głębiej i zanurkowała*
R: *nurkuje pod wodę*
A: *śmieje się, ma przyklepane futro, ale znowu mu odstaje*
F: Sierra, uważaj. *mówi do niej spokojnie*
*Zanurkowałam kilka razy, po czym wyszłam z wody. Otrząsnęłam się, chlapiąc wszędzie.*
Sierr: *pojawia się i patrzy na Fang'a* Dobrze...
Sin: *śpi*
R: *wychodzi z wody, wzlatuje w powietrze i spada do wody*
A: *wyszedł i otrzepał się zamieniając w wielką puszystą kulę*
F: *cicho rechocze*
Sierr: *wychodzi za Alexem*
R: *dalej pływa*
*Spojrzałam na Alex'a i wybuchnęłam śmiechem. Przysiadłam obok Fang'a*
Sin: *śpi*
Sierr: *siada obok Fanga*
R: *wychodzi z wody*
A: Hahaha. Bardzo śmieszne. *sierść znów robi się potargana, łapie Rittę za ucho*
F: *patrzy na Sierrę*
Sierr: *kładzie się*
R: *uchyla głowę*
A: Wiesz, że to na żarty, nie? *przytula się i patrzy błagalnym wzrokiem*
F: Idziesz spać, Sierr?
R: Tak! *śmieje się i przytula Alexa*
Sierr: *ziewa*
Sin: *rozgląda sie*
A: Jesteś zarąbista. *wtula się kudłami w szyję Ritt i fika kozła nad Fangiem*
F: Branoc Kwiatuszku. *śmiech*
//btw. Fang traktuje Sierrę jak córkę, muszę napisać w Karcie XD//
Sier: *zasypia*
R: *śmieje się*
Sin: *patrzy na wodę*
//Spoko ;p//
A: Ej Sindy, co tam widzisz? Rybkę? Bo ja chętnie! *śmiech*
F: *śpi*
//:)//
Sin: Co? *Patrzy na Alexa* Nie, nie widzę...
R: *siada i patrzy w taflę wody*
A: Brunetki,blondynki, ja wszystkie was dziewczynki całować chcę!!! *śpiewa, śmieje się*
R: *podchodzi do Alexa i siada koło niego*
Sin: ... *kladzie glowę i wzdycha jak Lord Vather*
A: Hej, hej. Nikt nie zrozumiał żartu? Ritt? *patrzy na nią pytająco* Ty mnie przecież rozumiesz? *łasi się o nią*
R: Jasne *śmiech, poklepuje Alexa*
A: No i moja kochana Ritta mnie rozumie. *śmiech*
-Miłość kwitnie wśród nich.
*Wskazałam na Alexa i Rittę*
Sin: Oj tak.. *roześmiała się*
R: No a jakże nie mogłabym rozumieć.. *uśmiech*
A: Ej,ej,ej,ej *mówi tym samym tonem co jego ojciec* Nie mam dobrej ciętej riposty, więc nie wiem co mówić.
F: Kobiet się nie bije.
R: *patrzy na Sindy*
Sierr: *wzdycha, śpi dalej*
Sin: ... *milczy i patrzy na niebo*
*Spojrzałam na nich.*
A: Chciałbym mieć dziewczynę, ale żadna mnie nie chce. *smutek*
F: *uśmiecha się*
// ej, któraś chętna na dziewczynę Alexa XD? Żeby potem kiedyś tam się zeszli?//
R: *spogląda na Megan*
//Ritta 8D chce!//
A: Ech... *wzdycha*
//no któraś chętna XD?//
R: *przytula Alexa* Nie mów tak, ja cię chce!
A: Ehehehehe. *rumieni się mocno pod futrem*
F: Brawo synu.
A: *uśmiecha się niepewnie, robi mu się gorąco*
R: *uśmiecha się*
Sin: *patrzy na Alexa i Rittę*
Sierr: *śpi dalej*
A: To może ja pójdę się przejść. Ritt idziesz? *mruga potajemnie*
R: Dobra! *mruga i uśmiecha się*
*szepta* Chodźmy do mnie.
//przenosimy się do tematu ''Dom Alexa i Fanga''//
R: *Kiwa głową na "tak" i idzie do domu Fanga i Alexa*
*Poszłam za wszystkimi*
Sin: *poszła za Megan*
*Wtem do wodospadu przybyłem ja, zwykły samotny pies. Od bardzo długiego czasu jestem sam, nie mam żadnych przyjaciół. Zacząłem się przyzwyczajać do samotności, chociaż brakowało mi tego towarzystwa... Po chwili poczułem okropne pragnienie, więc postanowiłem napić się wody. Gdy już naczerpałem chłodnego płynu, a moje pragnienie zostało ugaszone, to położyłem się tuż obok źródełka. Zaczałęm gapić się w swoje odbicie.*
F: Nowy? Witaj, jestem Fang, pan tych ziem. Mam nadzieję, że będzie ci tu dobrze.
/zw//
R: ... -Przybyła na miejsce.
*Usłyszałem głos za sobą, więc pośpiesznie wstałem ze swojego miejsca i zauważyłem dwie sylwetki psów.*
- O, Witam! Ja mam na imię Shez i trafiłem całkiem przypadkiem tutaj. Przepraszam, że wszedłem na obcy teren, zaraz już pójdę...
R: Hm? - Popatrzyła z ciekawością na Sheza.
Sierr: ... - Ziewnęła i otworzyła oczy. Podniosła głowę i zaspana spojrzała na psy.
*Podchodzi do Sheza* Możesz zostać, serdecznie cię tu witam.
A: Cześć tato!
- Oł, dziękuje bardzo!
*Uśmiechnąłem się.*
R: .. - Patrzy na Sheza.
Sierr: Alex! - Podbiega do Alexa.
A: Tato, mam sprawę.
F: Zaraz synu. A więc... Shez. Gdzie mieszkasz? Bo słyszę, że od chyba twojej jaskini coś wyje.
//To Luna wyje, zapomniałam dopisać//
//zw//
Sierr: ... - Usiadła koło Alexa patrząc na niego.
R: ... - Patrzy na Sheza.
- Słucham, słucham?
*Obejrzałem się za siebie i jeszcze raz przystawiłem ucho. Tak! Usłyszałem jakieś wycie.*
- Faktycznie.
*Musiałem to sprawdzić, więc zacząłem biec w stronę mojego domu.*
R: ? - Przekrzywiła głowę.
*Alex dyskretnie dotyka łapy Ritty*
*przygląda się psom z daleka*
F: Czuję kogoś. Jakiś nowy pies tu jest. *węszy*
A: *staje gotowy do ochrony Ritty*
*powoli podkradający się nadepnął na gałązke*
R: .. - Nastawiła uszu.
Sierr: ... - Opuściła uszy i schowała się za Fangiem.
A: *przeskakuje przez Rittę*
F: *staje przed psem* Oho, kogo my tu mamy? Jak się nazywasz? *uśmiecha się przyjaźnie*
- Jestem Nick...
R: ? - Patrzy na Fanga.
Sierr: .. - Chowa się za Fangiem.
F: Miło mi. Jestem Fang, przywódca tej oto krainy. To mój syn, Alex. *pokazuje na psa, który komicznie wygląda w roztrzepanych kępkach futra*
A: *stoi, zasłaniając Rittę*
- Mhm...
R: ... - Patrzy na Nicka.
Sierra wychyliła głowę i spojrzała na Nicka.
Sierr: Cześć...
F: Mieszkasz tu, Nick? Chętnie zobaczę kogoś na mojej ziemi.
A: Sierr, nie wychylaj się. *patrzy na Rittę, szpeta* Uważaj na na niego... *odwraca się, mówi do Nicka* Przyjazny czy wróg?
Sierra spojrzała na Alexa.
Sierr: Dobrze... - Zachichotała i schowała się.
R: Będę.. - Patrzy na Alexa.
- Cóż, mieszkałem w mieście, ale postanowiłem się rozejrzeć nad nowym domem... *do Alexa* neutralny...
R: Hm... - Zamyśliła się.
A: Przynajmniej nienegatywny. Sierra, chodź na moment.
F: W takim razie zapraszam tutaj.
Sierr: Tak? - Podbiega do Alexa.
*zakłopotany, nie wie czy ufać psom*
A *szepta* Bądź ostrożna. *liże ją po policzku*.
F: *widzi zachowanie psa* Spokojnie, nam możesz zaufać.
Sierr: Dobrze... - Skoczyła raz i usiadła koło Fanga.
*uśmiecha się*
F: *przysuwa Sierr blisko siebie*
A: *patrzy na Rittę* Chyba za bardzo się o ciebie troszczę...
R: No chyba.. - Przykrzywia głowę i patrzy w górę.
*spojrzał na rozmawiające psy*
A: Wybacz. *liże Rittę po pysku*
R: Nic się nie stało... - Usmiechnęła się do niego.
*powoli odchodzi*
A: Nick? Gościu, spoko, wybacz że byłem dla ciebie taki ostry, ej no nie obrażaj się. *leci do Ritty* Na prawdę, jesteś chyba najpiękniejszą suczką jaką spotkałem.
R: Najpiekniejszą? - Spuściła głowę zarumieniona. - Oj! Bez przesady! - Usmiechnęła się.
Dla mnie jesteś *Alex uśmiechnął się, zerwał jakiś kwiatek i wpiął jej za ucho*.
R: Hehe.. - Roześmiała sie zarumieniona i polizała Alexa po pysku.
*mrugnął do niej, Fang gdzieś odszedł* Mam to rozumieć za ''dziękuję''?
R: Tak..
Za to cię kocham. *śmiech*
R: Heh... - Zarumieniła sie.
Jako twój chłopak powinienem ci mówić takie rzeczy, co? ;)
- Pffff... ja obrażony? Nie jestem... idę coś zjeść.
Cześć! *macha mu* Hej, też zgłodniałem. Idziesz?
R: Jasne!
No to chodź. *dotyka swoim ogonem ogona Ritty*
Wilczyca wstaje.
//chyba suczka XD//
Alex wtula się w Rittę i idzie do ''Jadalni''
//Ojc xD//
Suczka ruszyła za Alexem.
*Przybiegłem nad wodospad i wskoczyłem do wody*
A: *również wskoczyłem do wody i ochlapałem Marleya, nagle prąd wciągnął mnie pod wodę i ciągnął do dziury *
-Alex!
*Zanurkowałem i złapałem Alexa. Próbowałem go wyciągnąć.*
A: *niestety, wessało nas do tunelu, na szczęście z powietrzem* To jakieś jaskinie... *zakaszlałem, miałem pełno wody w płucach*
-Alex, ja się boję.
*Zapiszczałem.*
-Musimy wypłynąć!
A: *usłyszałem jakieś głosy* Ktoś tam jest... to chyba Luna.
/Przenosimy się do Domu Luny i Sun?/
*Prąd pociągnął mnie jakimiś tunelami.*
//no//
A: *popłynąłem i zauważyłem jakieś suczki*
Sin: *przybyła z Sierrą na plecach*
*wszyscy przybyli, Fang i Diamond położyli nieprzytomnych, zaczęli myć się w wodzie, Luna i Sun opatrywały sobie rany na łapach*
Sier: *zeszła z grzbietu Sindy i podeszła do Alexa i położyła się obok niego*
Sin: *usiadła przy brzegu*
D: *podszedł do Sindy* Ciężko było...
Sin: Racja....
D: Cieszmy się, że się wycofali, bo... bo... uch, nie wiem o czym mówić...
*Przybyłem do wodospadu ranny w kilku miejscach na raz. Ból był, ale do zniesienia...*
Sin: *podeszła do Diamonda i go przytuliła*
S: Shez...
D: *westchnął* Nie wiem, czy nie zaatakują podobnie.
A: *nieprzytomny*
Sin: Miejmy nadzieję, by nie zaatakowali za szybko!
Sier: *zasypia przy Alexie*
R: *słychać jej oddech*
D: Nadzieja umiera ostatnia.
F: Cira raczej nie zaatakuje. No chyba, że rządy przejmie chwilowo Devil.
R: *otwiera oczy* Hm? Ugh.. *jęknęła cicho z bólu*
Sin: Racja...
F: Ritta... *podchodzi do niej* w porządku?
R: *powoli podnosi głowę* Co.. Się stało? Pamiętam tylko.. Uderzenie i nagle wszystko zgasło...
F: Spokojnie. Wrogowie się wycofali. Jest przeciętnie. *popatrzyłem na nieprzytomnego Alexa*
R: *spojrzała na Alexa i Sierrę* To dob.. rze... Au! *stęknęła*
- ...
*Chciało mi się po prostu położyć łeb i zasnąć na wieki. Tak byłem wyczeprany.*
S: *podeszłam do Sheza* W porządku?
A: *otworzyłem powoli oczy*
F: Ritta, co ci?
- Raczej nie... po walce nic nie jest w porządku...
*Odparłem smutno.*
R: Bolą mnie.. tylko łapy... *westchnęła*
S: Rozchmurz się. Na razie jesteśmy bezpieczni.
F: Możesz wstać?
A: Co się stałooo?
R: *wstała, ale zaraz upadła, jekęnła* Aua..
Sier: *dalej śpi(
Sin: *wskakuje do wody*
F: Odpocznij trochę... przyda ci się.
A: *uśmiechnąłem się lekko* Cześć kochanie...
D: *wskoczyłem za Sindy*
//ach, w końcu ten tekst <3 ''cześć kochanie'' to po hiszpańsku ''Hola queridita'' <3//
- ...
*Popatrzyłem na Sunny, a potem na resztę. Wymusiłem na sobie słaby uśmiech.*
R: *usadowiła się i przytuliła do Alexa* Hej! *przymknęła oczy*
Sier: *dalej śpi*
SIn: *nurkuje*
D: *chlapie Sindy*
A: *przytula Rittę*
S: Od razu lepiej wyglądasz. *kładzie się i patrzy na milczącą Lunę w oddali*
R: *wtula się w Alexa*
Sin: *chlapie Diamonda*
D: *znika pod wodą*
A: Ah, zapomniałem. Niedługo mam urodziny i jestem dorosły. Pamiętasz tato?
F: Tak, pamiętam.
Meg:
*Dotarłam tutaj.*
A: Hmm... gdzie Marley?
D: *wynurza się z rybą na nosie*
R: Tak.. *westchnęła i zasnęła*
A: Branoc Ritta... *liże ją po pysku*
D: *ziewa i wychodzi z wody*
R: *wzdycha i śpi wykończona*
Sin: *wychodzi za Diamondem*
D: *węszy niespokojnie*
Sin: *spojrzała na Diamonda* Co się stało?
D: Raczej, co się nie stało...
Sin: hm?
Sunny: Chyba wiem, o co chodzi Diamondowi. Nie ma Luny. *rozejrzałam się niespokojnie i ze strachem*
Sin: Co? *zrobiła wielkie oczy*
S: Luna zniknęła... od dawna była jakaś nieswoja... nie wiem dlaczego... *łzy pociekły mi z oczu*
D: Sun...
Sin: *milczała i spuścila głowę*
S: Mimo, że jestem jej siostrą, niestety nie wiem gdzie jej szukać... może inna osoba by wiedziała...
Sin: Ja niestety nie wiem...
D: Ani ja...
Sin: *smutno patrzy się w ziemię*
S: Kto mógłby wiedzieć?
- Ona poszła na północ gdzieś
*Wtrąciłem się.*
- Myślałem, że zaraz wróci.
D: Cholera...
S: Jest źle, jest źle...
*Spojrzałem pytająco na przyjaciół.*
S: Tylko jedna osoba wie chyba, gdzie jej szukać...
- Okej, kto to jest?
*Spytałem Sunny.*
S: To chyba Nick...
D: Ale jego tu nie ma!
- Czyli obaj nam zaginęli, świetnie...
*Powiedziałem.*
D: Ale Nicka nie ma od dłuższego czasu... może Luna poszła go poszukać?
- Może, ale to nie zmienia faktu, że obu ich nie ma... - odpowiedziałem - Musimy działać, nie mogła chyba daleko pójść... Obawiam się, że może ona zrobić coś głupiego.
S: Luna jest raczej rozsądna... ale jest pewna tajemnica, która może w pewnym sensie wyjaśni jej zniknięcie.
- Hm...
*Zamyśliłem się.*
- Dla mnie warto wszcząć poszukiwania.
D: Więc dobrze. Gdzie mogła pójść.
S: Um... może do domu? Na łąki?
- Gdziekolwiek trzeba zacząć poszukiwania. Chodźmy więc na razie tam...
*Zaproponowałem.*
S: Do domu? *zapytałam zmartwiona*
- No tak...
*Odparłem szybko, byłem gotowy do wyprawy.*
D I S: Chodźmy. *idą w stronę domu*
*Poszedłem za nimi.*
//Przenosiny do Domu Luny i Sun//
R: *śpi dalej*
Alex przyszedł na miejsce.
R: *śpi*
Alex: Heeeej, pora wstawać.
Lekko musnął Rittę po pysku.
R: *otwiera powoli oczy* Co?
Alex: Nie widziałaś gdzieś Luny i Sun?
//weź popisz w Nagich Skałach :c//
R: Nie
Alex: Zniknęły... gdzie one są???
R: ? *nieprzytomnie spojrzała na Alexa* Ale co? *przetarła oczy*
Alex polizał ją po głowie.
Alex: Uff, nie masz gorączki.
R: Jestem tylko trochę zmęczona... - ziewnęła.
Alex: A, to normalne.
R: Osz ty! *roześmiała się i przewróciła Alexa dla zabawy*
Alex polizał Rittę i połaskotał ją.
//nie wiem, jak w opie przedstawić Cirę i Devila ;-; Znaczy w jakim do siebie stosunku//
R: *roześmiała się i przytuliła go*
Alex: Kocham cię, wiesz?
R: Ja ciebie bardziej! *zarumieniła się*
Sier: *skoczyła na Alexa*
Alex poczochrał Sierrę.
Sier: *roześmiała się*
Alex: Kto jest moją najlepszą siostrzenicą? Zdecydowanie Sierra.
Alex zaśmiał się.
Sier: *roześmiała się znów*
R: *uśmiech?*
Alex przytulił Sierrę i Rittę.
Alex: Kochane dziewczyny!
R: Kochany Alex! *roześmiała się*
Sier: *tuli się do ALexa*
Przychodzi zmęczony Fang.
Sier: *podbiega do Fanga*
Fang: Cześć Sierra...
Fang uśmiechnął się.
Sier: Wujek! *przytula się do niego*
R: Dzień dobry! *ośmiecha się i patrzy na Fanga*
Fang: Witaj Ritta. Widzę, że się wam układa.
R: No jasne! ^^
F: Jak dorośniecie, to pewnie weźmiecie ślub...
R: Tak..
A: No, to już niedaleko...
R: Racja...
Alex przytulił Ritt.
R: *przytula się do Alexa*
Pojawia się jakiś obcy pies...
R: *zauważa psa* ?
Sierr: *skacze wokoło Fanga*
Był to pies z Psiej Ziemi.
Pies: Przywódco, zniknęli Diamond, Nick, Megan, Shez, oraz księżniczki słońca i księżyca.
Fang: Słyszałem o tym. Macie jakiś ich ślad?
R: Hm? *patrzy się na psa*
Sier: *podbiega do psa i gapi się na niego merdając ogonkiem*
Pies poklepał Sierrę.
Pies: Ich ślady prowadzą do wąwozu. Kończą się przy kamieniu.
Fang: Nie zdziw się. Wiem o co chodzi. Nie rozpłynęły się.
Sier: *usiadła koło Fanga i spojrzała na niego*
R: *wtula się w Alexa*
//czemu mi dałaś blocka na dA? ;_;//
Fang: Znasz legendę o Imperium Dnia i Nocy?
Sier: Nie..
//Ale ja nie dałam bloka ;-;//
//to nie wiem, co się dzieje//
Fang: Zjawiska takie jak noc i dzień mają pochodzić od Imperium. Tam narodziły się siostry księżniczki. Potem ich dzieci zawładnęły noca i dniem. I tak dalej. Luna i Sun są pierwszymi, które opuściły Imperium. Aby tam wejść trzeba mieć specjalne hasło.
Sier: Aha... *uśmiechnęła się*
Alex: Mnie dziwi: dlaczego odeszły. Dlaczego uciekły. Sun mówiła, że nie mają rodziców... kłamała?
R: Nie wiem...
Sier: *bawi się małym żuczkiem*
Alex: Ritta, mówiła wam coś o swojej rodzinie? Wiecie coś?
R: Niestety nie... A jeśli tak, to.. Nie pamiętam...
Alex: Szkoda...
Fang rozejrzał się.
Fang: Trzeba ich poszukać.
R: Racja...
Sier: *rozgląda się*
A: Ale... przecież Diam mówił, żeby się nie martwić.
Marley:
*Przybiegłem nad wodospad.*
-Cześć wszystkim.
Alex: Cześć Marley.
Alex poczochrał Marleya.
*Zaśmiałem się.*
Fang: Gdzie bywałeś?
Fang przytulił syna.
-Szukałem was.
Alex: To miło, każdy teraz każdego szuka. Jesteśmy żywym przykładem.
Śmiech.
*Wskoczyłem na tatę i przewróciłem go na trawę.*
Fang: Uważaj, bo jeszcze mnie połamiesz.
Zaśmiał się i zaczął się turlać. (XD)
-No bez przesady, taki zły nie jestem.
*Zaśmiał się.*
Alex zachichotał.
Alex: Ale krzyż taty już tak.
Fang nagle zamarł.
Alex: Ups, masz skurcz?
-Tato? Tato?
*Zaniepokojony spojrzałem na Alexa.*
-Co jest?
Alex: Tato, Marley nie wie, co to skurcz.
Fang: Nic poważnego... Alex?
Alex przewrócił oczami i zaczał masować łapę Fanga.
*Spuściłem głowę. A jeśli ten ból nastąpił przeze mnie?*
Alex skończył.
Fang: Nooooo, moja łapa czuje się jak nowo narodzona. Nigdy wcześniej nie czułem, żeby była tak sprawna.
Rozesmiał się.
*Mruknąłem coś niewyraźnie.*
Fang: Marley, coś się stało?
-Nie, nic.
*Spojrzałem na niebo.*
Fang: Jeśli chodzi o mnie, to nic się nie stało...
Fang się uśmiechnął.
*Pokręciłem przecząco głową.*
Fang: No to chodź. Przejdziemy się gdzieś.
Alex pokiwał głową.
*Zamerdałem ogonem.*
-A gdzie?
Fang: Nie wiem... a co byś chciał odwiedzić?
Fang pogłaskał Marley'a.
-Nie wiem?
*Przewróciłem się na plecy.*
Fang: To może nad rzekę? Nigdy tam chyba nie byłeś.
Alex gryzł roślinkę.
-Okej, chodźmy!
*Wstałem.*
Fang ruszył za synem.
Sier: *spojrzała za odchodzącym Fangiem i Marleyem z zazdrością i usiadła koło ALexa*
R: *westchnęła*
Trochę wcześniej:
Alex usłyszał szelest w krzakach.
Alex: Muszę to sprawdzić... to koło Jadalni.
Owczarek tam poszedł.
R: *spojrzała nie Sierrę, wzięła ja i wzleciała w powierze gdzieś w dal*